Znany polarnik, podróżnik i żeglarz Marek Kamiński w ramach Ekspedycji Wisła dotarł w środę, 17 marca kajakiem do Torunia. Nasze miasto jest kolejnym przystankiem na liczącej 959 km trasie, od źródeł rzeki, aż do jej ujścia.
Wyprawa Marka Kamińskiego ma zwrócić uwagę na naturalne walory Wisły, jej potencjał turystyczny, ekonomiczny i przyrodniczy. Twierdzi on, że wcale nie trzeba płynąć rzekami Syberii czy Alaski, żeby przeżyć wspaniałą przygodę. To nie pierwsza tego typu wyprawa podróżnika. Przepłynął on już rzekę latem. Teraz podjął się pokonania jej nurtu w ekstremalnych warunkach kończącej się zimy. Cała wyprawa ma potrwać 2 tygodnie. W tym czasie Kamiński zatrzymuje się na noclegi na brzegu rzeki, bądź na jej wyspach. Pije przefiltrowaną wiślaną wodę i żywi się rzecznymi rybami.
Na Bulwarze Filadelfijskim na podróżnika czekała grupa torunian. Na wysokości mostu kolejowego dołączyli do niego dwaj kajakarze. Jeden z nich ofiarował mu Biblię. Dzięki jednej z pań Marek Kamiński mógł się również posilić ciastem.
Podróżnika powitali także przedstawiciele władz Torunia, z prezydentem Michałem Zaleskim, który zaprosił Kamińskiego do naszego miasta. Kajakarz otrzymał toruńskie pamiątki, wśród których nie zabrakło oczywiście pierników.
Kamiński z wielkim samozaparciem przemierza nurt Wisły, choć warunki pogodowe nie zawsze mu sprzyjają i momentami opóźniają podróż. W okolicach Torunia przeszkadzał mu silny, zimny, przeciwny wiatr. Witającym go na brzegu zwierzył się, że to na razie ostatnia jego wyprawa.
- Teraz będę podejmował wyprawy z moją rodziną. Muszę poświęcić czas żonie i malutkim dzieciom - powiedział torunianom zdobywca biegunów.